Opowiadania Sadidy
-Drzewa , wszędzie drzewa ,gdzie jestem?, jak tu trafiłem ? o hej mała kim jesteś? -Ja? Jestem Madoll i przybyłam tu , aby cię wytrenować na wojownika , obrońcę lasu i władcę lalek , o takich jak ja . -Ale czy ja się nadaję ? -Oczywiście, jesteś Sadidą , potomkiem małp i urodzonym przywódcą , dlatego dominujesz nami. -„Nami” ? Jest was więcej? -Oczywiście jest nas kilka ... hmm.. gatunków, hej chłopaki wychodzić! Chcę ci przedstawić: Block , Sacrifical , Inflatable oraz Ultra-Powerful . -Madoll , ale wszystkie potraficie to samo? -Nie oczywiście , że nie na razie będziesz mógł przywołać do walki tylko mnie. Reszta to wyższy stopień wtajemniczenia. -No dobrze , ale co ty potrafisz? -Umiem poskramiać przeciwników , a czasami udaje mi się lekko ich sparaliżować. Przedstawiłam ci nas , powiedziałam co nieco o sobie , ale jak ty się nazywasz? -Ja? Ja nie wiem , obudziłem się ni z tego ni z owego w tym lesie i tyle pamiętam. Przyjmijmy , że nazywam się Mador. -Mador? Hmm.. Ładnie! -Miło mi. -Ale... ty nie umiesz jeszcze walczyć , jak już wiesz możesz mnie przywołać w trakcie walki, a mój głos będzie ci dopomagał w trudnych decyzjach. Potrafisz też zaatakować cierniami , które wylatują z ziemi i wywołać małe trzęsienie ziemi raniące oponentów i przyjaciół na niedużym obszarze. -Nie wiedziałem , że umiem tak dużo! - Spokojnie, to dopiero początek , zapewne niedługo wymyślisz wiele innych ataków. -Mam nadzieje, ale jak ja mogę ich używać? -Za każdym razem gdy chcesz coś zrobić , wyobraź sobie że ktoś niszczy naturę i poczuj ,że wyrzucasz przed siebie kwiat. -Rozumiem , ale jednak wolałbym to sprawdzić. -Ależ oczywiście , o patrz! Tam jest pająk spróbuj go zabić! I spróbowałem, skoncentrowałem się na tym , iż pająk niszczy dzieła natury , wyrzuciłem przed siebie wyimaginowany kwiat, ale nie zadziałało. - Mador! O czym myślałeś? -Wyobrażałem sobie że pająk zjada kwiaty! -To nie tak, to jest naturalne, musisz pomyśleć, że pająk robi coś naprawdę złego! Na przykład łamię gałęzie drzew! -Dobrze spróbuje jeszcze raz. Postanowiłem zrobić tak jak Madoll mówiła i......
Koniec części pierwszej
Część Druga
....udało się! To jednak nie wystarczyło by pokonać przeciwnika, podszedł i uderzył mnie, z bólu wykrzyczałem tylko „MADOOOOOLL” i skoncentrowałem się , bowiem ja też jestem częścią przyrody. Madoll przybyła sekundę później , a jej płaczliwy wrzask zdezorientował pająka, który nie uderzył mnie już po raz drugi, szybko zaatakowałem go cierniami i poległ, a ja poczułem się nagle silniejszy . -Brawo! –powiedziała Madoll -To było wspaniałe , czułem ,że jestem powołany do obrony pięknego środowiska , jakim jest las ! -I jesteś , szybko uporałeś się z tym pająkiem! -Dzięki twej pomocy. -Pamiętaj kiedy będziesz potrzebował mojej rady, po prostu powiedz w myślach „Madoll, dopomóż mi!” i również w myślach wypowiedz swe pytanie. -Dobrze, tak zrobię. Nagle, coś przeniosło mnie przed bramę jakiegoś miasta, podszedłem do pewnej tabliczki i głośno przeczytałem. -Witamy w mieście Astrub. Zobaczyłem dwóch strażników , jeden miał kościste ciało , a drugi bawił się z jakimś żółtym ptaszkiem. Postanowiłem porozmawiać z nimi , zapytać gdzie mogę podjąć jakąś prace , przecież muszę jakoś zarabiać. -Witam,....... panowie, Witam! -Nie przeszkadzaj! Niebawem może nadejść armia złych tofu! -Chodź , ze strażnikami nie ma co rozmawiać. – Zawołał głos z daleka -Kim jesteś ?-Spytałem -Jestem Andrea i zajmuje się leczeniem chorych podczas bitwy. Oprowadzić cię po mieście? -Jeżeli ci to nie sprawi problemu, jestem Mador. -Widzę , że jesteś jeszcze młodym Sadidą. -Po czym to poznałaś? -Po Madollu przywiązanym do twojej nogi. Starsi Sadidowie coraz rzadziej używają Madolli. -Madoll , jak tu przyszłaś? -Tak samo jak ty!- Powiedziała Madoll – Co ona mówi? Ty mnie nie zostawisz prawda?- Płakała Madoll -Jasne , że nie ,ale zmykaj już do lasu. -Dobrze! Madoll podskoczyła do góry zrobiła salto i znikła w fioletowym dymie. Coraz bardziej ten świat mnie dziwi. -Chodź Przenocujesz u mnie , ale przedtem naucze cię wędkować , nie będę ciągle utrzymywać nieznajomego. -Dobrze! Andrea wręczyła mi wędkę i pokazała jak łowić ryby o nazwie „Gudgeon” które mogę sprzedawać w sklepie po 10 kamas za sztukę. Zarobiłem przez jeden dzień 100 kamas, Kupiłem sobie za to 2 chleby i kufel piwa. Najedzony poszedłem spać do pokoju który wyznaczyła mi Andrea w swoim domu.
Koniec części 2
Część trzecia
Następnego dnia obudziłem się w łóżku w domu Andrei , po pewnym czasie przyszła do pokoju i wręczyła mi książkę. Zapytałem: -Co to za książka? -Jest to „przewodnik po świecie Dofusa”, naszej planety. Znajdziesz tam wiele informacji na przykład do jakiej klasy należysz , ja jestem Eniripsą , ty wyglądasz mi na Sadidę , poza naszymi jest jeszcze dziesięć klas , ale lepiej przeczytaj o tym w książce. -Dobrze , pogrążę się w lekturze. Po czterech godzinach skończyłem czytać przewodnik , dowiedziałem się , że powinienem ćwiczyć by być silny niczym drzewo , jako wojownik strzegący natury. Nagle usłyszałem jak Andrea krzyczy, szybko zbiegłem ze schodów i zobaczyłem iż małe, żółte ptaszki atakują dziewczynę, przestraszyłem się i postanowiłem jej pomóc. Ptaszki nie były zbyt wytrzymałe , wystarczył jeden atak cierniami i wybuchły. Andrea powiedziała: - Całusy tych Tofu są okropne! -Pomogę ci! Andrea odbiegła energicznie od ptaków i krzyknęła: -Idź tam gdzie stałam! Zrobiłem to i potraktowałem kolejnego Tofu cierniami. Zostały jeszcze dwa, jednak jeden był większy i czułem że nie obędzie się bez Madolla. Przywołałem ją , a ona zapłakała przed ptakiem. Nie atakował mnie on przez krótki czas. Nagle zauważyłem , że Andrea obsypuje mnie płatkami róż. Czułem się wtedy jak nowonarodzony. Powoli zabiliśmy ptaki i ruszyliśmy dalej. Z daleka patrzeliśmy jak wielki Tofu z koroną na głowie zabija kilku strażników z różnych klas wydawało mi się , że to byli Sram, Iop, Sacrier oraz Cra. Wielki Królewski Tofu spojrzał na nas i biegł w naszą stronę. Andrea dała mi zielony zwój i powiedziała: -Szybko dotknij nim swego serca! Nagle znikłem , ale stałem w tym samym miejscu po prostu nie było mnie widać. Andrea wymamrotała coś pod nosem i również znikła. Ogromny ptak był na tyle głupi, że uciekł z miasta, a ja zaprzysięgłem sobie, że go dopadnę i zabije. Szybko wróciliśmy do domu Andrei i poszliśmy spać. Eniripsa powiedziała , że póki co mogę u niej mieszkać.
KONIEC CZĘŚCI 3
PS. Mam go Kontynuować?
|